Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 2 maja 2024 22:40
Reklama

Fryzjerzy i kosmetyczki w tarapatach. Są już winni miliony złotych

Zadłużenie w branży beauty systematycznie rośnie od 2020 roku. Dziś to już blisko 46 mln złotych.
Fryzjerzy i kosmetyczki w tarapatach. Są już winni miliony złotych

Autor: Canva

 

Pandemia i lockdown pogorszyły finanse przedsiębiorców z branży beauty, a sytuacja wielu z nich – mimo „odmrożenia” gospodarki – nie poprawiła się. 

 

W spirali długów

 

Mimo że branża beauty wciąż się rozwija (zarejestrowanych jest już 55 tys. salonów kosmetycznych i fryzjerskich), to przedsiębiorcy borykają się z wysokimi kosztami utrzymania. Głównymi wyzwaniami pozostają wysokie podatki oraz podwyżki cen podstawowych opłat: za wynajem lokalu, na wynagrodzenia dla pracowników, za prąd, wodę, gaz czy sprzęt kosmetyczny. 

Rosnące koszty działalności masowo obciążają przedsiębiorców, w wyniku czego podwyżki cen usług wcale nie przekładają się na większe zyski. Według serwisu KB.pl szacunkowo najwyższe ceny w kraju mają mazowieckie salony piękności. Na drugim miejscu znajduje się województwo łódzkie. Drogo jest również na Dolnym Śląsku i w Wielkopolsce.

 

Tu jest najgorzej

 

W ciągu ostatnich 4 lat długi w branży beauty wzrosły o 20 proc. i sięgnęły 45,6 mln zł. Winnych temu jest ponad 3 tys. dłużników zarejestrowanych w Krajowym Rejestrze Długów. 

Mocno zadłużonym regionem jest Mazowsze. Tu 612 przedsiębiorców zalega łącznie na 11,5 mln zł. Drugie miejsce na niechlubnej liście przypadło województwu śląskiemu (do spłaty 5,1 mln zł). Pierwszą trójkę zamykają gabinety kosmetyczne i zakłady fryzjerskie z województwa pomorskiego (muszą spłacić 5,04 mln zł).

Najwyższe średnie zadłużenie jednego gabinetu wynosi 25,3 tys. zł i należy do firm z Lubelszczyzny.

Większość dłużników prowadzi jednoosobowe działalności gospodarcze.

 

Trzeba działać

 

O pomyśle na pomoc branży beauty mówi m.in. Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów.

 

Obecnie trwają dyskusje o obniżeniu podatku VAT dla salonów piękności i zakładów kosmetycznych, który teraz wynosi 23 proc. Pamiętajmy jednak, że nie jest to nowy pomysł. Postulat obniżenia stawki VAT do 8 proc. na usługi kosmetyczne pojawił się już w pandemii w ramach tak zwanej „Tarczy Beauty”. Szacowano wówczas, że zmiana ta przełoży się bezpośrednio na płynność finansową 15 proc. przedsiębiorstw beauty, a długoterminowo pozwoli ochronić nawet 45 tys. miejsc pracy. Teraz co prawda pandemia minęła, ale nowe problemy przedsiębiorców to inflacja i rosnące koszty działalności.

– stwierdził Łącki


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama