Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 29 kwietnia 2024 22:27
Reklama

Biskup na ławie oskarżonych. W tle sprawa molestowania

Biskup ma stanąć przed sądem za to, że w porę nie zawiadomił organów ścigania o przypadkach molestowania seksualnego dzieci przez księży.
Biskup na ławie oskarżonych. W tle sprawa molestowania

Autor: iStock

 

Prokuratura zarzuca Andrzejowi Jeżowi, biskupowi tarnowskiemu, niezgłoszenie w odpowiednim czasie przypadków wykorzystywania seksualnego małoletnich przez duchownych.

Chodziło o zachowanie 2 księży. 

 

Z ustaleń śledztwa wynika, że wprawdzie władze kościelne złożyły takie zawiadomienie odnośnie obu księży, jednak zdaniem prokuratury uczyniły to zbyt późno. Nie nastąpiło to niezwłocznie, jak wymaga przepis. 

- Mieczysław Sienicki, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnowie

 

To może być pierwszy wyrok

 

Tymczasem art. 240 Kodeksu karnego nakłada obowiązek zgłoszenia przestępstwa seksualnego dokonanego na szkodę osoby małoletniej na każdego, kto ma wiedzę na ten temat. Takie zgłoszenie musi być dokonane niezwłocznie. A jeżeli ktoś tego nie zrobi, to grozi mu do 3 lat więzienia.

Jeżeli biskup Jeż zostanie uznany za winnego, to będzie to pierwszy w Polsce taki wyrok na kościelnego hierarchę.

 

Kurua: Biskup nie złamał przepisów

 

Kuria Tarnowska wydała oświadczenie, w którym zapewnia, że „biskup Andrzej Jeż jako ordynariusz tarnowski dochował wszelkiej należytej staranności w zakresie swoich działań i kompetencji co do obowiązku zgłoszenia odpowiednim organom państwowym wszystkich przypadków przestępstw przeciwko nieletnim, co do których miał wiedzę”.

I Kościół jest gotowy udowodnić to w sądzie.

Kuria tłumaczy także, że „obowiązek denuncjacji” powstał w lipcu 2017 roku, a zarzuty prokuratorskie pod adresem biskupa dotyczą spraw, które po wejściu w życie wspomnianej ustawy zostały zgłoszone przez Delegata Biskupa odpowiednim organom państwowym.

 

W tej sprawie chodzi o 2 księży

 

Stanisław P. został już wydalony ze stanu duchownego. Miał molestować dzieci na Ukrainie, a biskup miał się o tym dowiedzieć w 2019 roku. Kościół tłumaczy teraz, że otrzymana dokumentacja „rodziła wiele pytań i wątpliwości w zakresie m.in. jurysdykcji” i było podejrzenie, że sprawą ma się zająć strona ukraińska.

Druga sprawa dotyczy ks. Tomasza K. Biskup dowiedział się o tym w 2021 roku i miał od razu polecić, aby sprawę zgłosić organom ścigania.

„Należy w tym miejscu podkreślić, że władze diecezji tarnowskiej dokonały w ciągu minionych lat kilkunastu niezwłocznych zgłoszeń do organów ścigania, wprowadzając zasadę „zero tolerancji” – dodaje kuria.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama