Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 6 grudnia 2025 02:38
Reklama

Blokowanie treści w sieci. Rząd: Konieczność. Eksperci: Groźne

Urząd Komunikacji Elektronicznej (URE) zamiast sądu. To on miałby decydować o blokowanie treści w internecie. Ten projekt ma wielu krytyków.
Blokowanie treści w sieci. Rząd: Konieczność. Eksperci: Groźne
Krzysztof Gawkowski, minister cyfryzacji

Autor: Krzysztof Gawkowski X

 

Co zakładają przepisy przygotowane przez Ministerstwo Cyfryzacji? Że – jak podał „Dziennik Gazeta Prawna”:

  1. prezes UKE będzie mógł wydawać nakazy szybkiego blokowania treści w internecie;
  2. decyzje – bez udziału sądu – mają zapadać w ciągu 2-21 dni;
  3. autorka/autorka wpisu dowie się o tym po jego usunięciu; nie ma zatem gwarancji, że zostanie wysłuchany/wysłuchana.

Te zapisy – dodajmy – znalazły się w nowelizowanej ustawie o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Polska musi ją dostosować do unijnego Aktu o usługach cyfrowych (DSA).

 

Jakie treści będzie mógł blokować prezes URE?

 

• Dobra osobiste, 

• prawa własności intelektualnej,

• których rozpowszechnianie wyczerpuje znamiona czynu zabronionego. 

 

Duże ryzykiem dla wolności słowa w internecie

 

Wątpliwości wobec tych przepisów maja niektórzy eksperci. Wśród nich m.in. Konrad Siemaszko, prawnik z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

 

Proponowana procedura wiąże się z bardzo dużym ryzykiem dla wolności słowa w internecie.

– przestrzega w rozmowie z serwisem

 

Nie wyklucza, że w uzasadnionych przypadkach może pojawić się potrzeba pilnego zablokowania określonych treści.

 

Tak daleko idące środki są jednak dopuszczalne tylko w wyjątkowych okolicznościach i zawsze muszą być obudowane odpowiednio silnymi gwarancjami proceduralnymi, mającymi na celu ograniczenie ryzyka arbitralnego i nadmiernie szerokiego stosowania takich kompetencji.

– podkreśla

 

Podobne wątpliwości zgłaszają także inni eksperci.

 

Co na to autorzy nowych przepisów?

 

Uzasadnił je na X Krzysztof Gawkowski, minister cyfryzacji. 

 

Musimy lepiej chronić obywateli na platformach społecznościowych! Demokratyczne wartości i wolność słowa są dla rządu i Ministerstwa Cyfryzacji najważniejszą wartością. Obecnie nielegalne treści zamieszczane na platformach internetowych oceniane są wyłącznie przez te platformy i to one decydują o ich usunięciu bądź nie. Zmiany w prawie mają spowodować, że można będzie wnioskować o usunięcie nielegalnych treści w procedurze administracyjnej i będzie możliwe odwołanie do sądu.

– napisał

 

Tu treść całego postu.

 

Wyłącznie ocena legalności treści internetowych

 

Gawkowski podkreśla, że: 

 

Wolność słowa, choć kluczowa, nie może usprawiedliwiać działań, które naruszają prawa innych osób.

 

I zapewnia, że procedura „skupia się wyłącznie na ocenie legalności danej treści, a nie na ustaleniu odpowiedzialności użytkownika, który ją opublikował. Jej celem jest ustalenie, czy treść jest niezgodna z prawem, a nie karanie autora”. 

Dodaje, że projekt przewiduje ochronę wolności słowa. 

 

W sytuacjach, gdy platforma internetowa błędnie usunie treści uznane za nielegalne, polski koordynator ds. usług cyfrowych będzie mógł wydać nakaz przywrócenia tych treści.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama