Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 19 grudnia 2025 14:48
Reklama

Szara strefa na dwóch kółkach. Tysiące niebezpiecznych hulajnóg trafia do Polski

Dziesiątki tysięcy hulajnóg elektrycznych, które nie spełniają norm bezpieczeństwa, trafia na polskie ulice – alarmuje Polskie Stowarzyszenie Lekkiej Elektromobilności. Część z nich sprzedawana jest z pominięciem cła i VAT.

 

Zgodnie z polskimi przepisami hulajnoga elektryczna przeznaczona do transportu osobistego nie może ważyć więcej niż 30 kg ani rozwijać prędkości przekraczającej 20 km/h. Regulacje te miały poprawić bezpieczeństwo ruchu drogowego. W praktyce – jak wskazuje Polskie Stowarzyszenie Lekkiej Elektromobilności (PSLE) – stały się impulsem do rozwoju szarej strefy.

Na rynek masowo trafiają hulajnogi importowane spoza Unii Europejskiej, które nie spełniają tych norm. Sprzedawcy skutecznie omijają zarówno kontrole celne, jak i fiskusa, wykorzystując głównie sprzedaż internetową. 

 

Dziesiątki tysięcy poza kontrolą

 

– Pracujemy nad oszacowaniem skali problemu. Z naszych dotychczasowych analiz, ograniczonych do jednej platformy sprzedażowej, wynika, że od stycznia do końca listopada do prywatnych użytkowników mogło trafić nawet 20 tys. nienormatywnych hulajnóg elektrycznych. Im więcej takich urządzeń pojawia się w miastach, tym większe ryzyko wypadków. Spodziewamy się boomu na wiosnę – mówi money.pl Mateusz Szarek, prezes PSLE.

Według wstępnych szacunków stowarzyszenia, rocznie w Polsce może być sprzedawanych od 40 do 60 tys. hulajnóg niespełniających krajowych wymogów bezpieczeństwa. Wartość tego nielegalnego rynku PSLE ocenia na co najmniej 200 mln zł rocznie. 

Co istotne, analizy nie obejmują sprzedaży za pośrednictwem chińskich platform internetowych, na których dostęp do danych jest ograniczony – realna skala zjawiska może być więc znacznie większa.

Dla porównania, liczba hulajnóg spełniających normy bezpieczeństwa, będących obecnie w prywatnym użytku, szacowana jest na około 2 mln sztuk.

 

Kontrole? Nieliczne i wybiórcze

 

Tego samego dnia, gdy PSLE informowało o swoich ustaleniach, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów opublikował wyniki ogólnopolskiej akcji kontrolnej przeprowadzonej wspólnie z Krajową Administracją Skarbową i Inspekcją Handlową. Wykazała ona, że aż 85 proc. skontrolowanych modeli rowerów elektrycznych nie spełniało wymagań bezpieczeństwa.

Podobna, skoordynowana akcja nie objęła jednak hulajnóg elektrycznych. W ich przypadku przeprowadzono znacznie mniejsze działania: cztery wojewódzkie inspektoraty Inspekcji Handlowej – w Warszawie, Gdańsku, Poznaniu i Wrocławiu – skontrolowały zaledwie 10 modeli. W połowie z nich stwierdzono nieprawidłowości w oznakowaniu.

„W laboratorium zweryfikowaliśmy wytrzymałość uchwytów oraz słupka kierownicy – wszystkie modele zaliczyły testy pozytywnie” – informował UOKiK w komunikacie z 17 października.

 

Popyt napędza ryzyko

 

Rynek „podrasowanych” hulajnóg kwitnie, bo jest na nie popyt, a egzekwowanie przepisów ruchu drogowego pozostaje dużym wyzwaniem. Po tragicznym wypadku w Błoniu, w którym w zderzeniu z ciężarówką zginęli dwaj młodzi mężczyźni jadący hulajnogą elektryczną drogą krajową, policja przeprowadziła intensywne kontrole w Warszawie.

W ciągu dwóch dni funkcjonariusze wylegitymowali 481 użytkowników e-hulajnóg. Co czwarty z nich został ukarany mandatem. Łączna kwota kar wyniosła 12,5 tys. zł, a sześć spraw skierowano do sądu. 

 

Sprzedaż w „zasłonie dymnej”

 

Możliwości operacyjne KAS i policji są jednak ograniczone. Platformy sprzedażowe nie mają obowiązku weryfikowania ofert pod kątem zgodności z przepisami. Jak zauważa PSLE, część sprzedawców stosuje swoistą „zasłonę dymną”, opisując hulajnogi jako „pojazdy elektryczne”. Choć brzmi to kuriozalnie, taka praktyka bywa skuteczna.

Stowarzyszenie monitoruje rynek na własną rękę i interweniuje w przypadku nielegalnych ofert. 

– Udało nam się doprowadzić do zablokowania sprzedaży online dwóch modeli niespełniających norm bezpieczeństwa – podkreśla prezes PSLE.

 

Nowe prawo ma zmienić zasady gry

 

7 listopada prezydent podpisał ustawę o nadzorze nad ogólnym bezpieczeństwem produktów. Przepisy obowiązują od 13 grudnia i wprowadzają nowe obowiązki dla sklepów internetowych, producentów, importerów, dystrybutorów oraz platform sprzedażowych.

UOKiK i wojewódzcy inspektorzy Inspekcji Handlowej zyskali rozszerzone uprawnienia kontrolne. Sprzedawca internetowy może zostać zobowiązany do dostarczenia produktu do badań na własny koszt, możliwe są również kontrole zdalne oraz nakazy usunięcia niebezpiecznych ofert. 

Czy to wystarczy, żeby zahamować napływ nielegalnych hulajnóg? Odpowiedź przyniosą najbliższe miesiące.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

dr inż. Rafał Kuczyński 19.12.2025 11:55
Jeśli państwo chce przeprowadzić badania produktu to dlaczego ma być za to obwiniany PRZEDSIĘBIORCA. Niech te pijawki żyjące na koszt podatnika same kupią produkt i dostarczą go do swoich plugawych laboratoriów.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaCentrum Kultury i Sztuki zaprasza
Reklama
Reklama