Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 20 kwietnia 2024 15:16
Reklama Przekaż 1,5 % podatku dla Ewy Misztal

Psy przywiezione do Tczewa z Radys przeżyły piekło. Teraz czekają na kochające domy

W Tczewie schronienie znalazło 11 psów uratowanych z prywatnego schroniska w Radysach. Wszystkie zostały otoczone profesjonalną opieką oraz wsparciem wolontariuszy.
Psy przywiezione do Tczewa z Radys przeżyły piekło. Teraz czekają na kochające domy

Autor: fot. OTOZ Animals Schronisko w Tczewie / FB

Na początku lipca wolontariuszki z OTOZ Animals w Tczewie pojechały do schroniska w Radysach (więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ), gdzie z uwagi na fatalne warunki przetrzymywania zwierząt, wkroczył prokurator oraz policja. Wolonatariuszkom udało się uratować i przywieźć do naszego miasta 4 psy. Łącznie do Tczewa trafiło 11 psów z Radys.

fot. Aleksandra Kęprowska

O sytuacji wszystkich psów uratowanych przez tczewskie schronisko opowiedziała nam Marlena Klekociuk, wolontariuszka OTOZ Animals:

Kliknij aby odtworzyć
Wykryliśmy, że korzystasz z programu blokującego reklamy w przeglądarce (AdBlock lub inny). Dzięki reklamom oglądasz nasz serwis za darmo. Prosimy, wyłącz ten program i odśwież stronę.

Pierwsza grupa uratowanych psów już została przekazana do adopcji, a jeden został nawet odnaleziony przez swojego właściciela. Pozostałe czworonogi są obecnie objęte kwarantanną i już niebawem możliwa będzie ich adopcja. 

Przypominamy, że akcja ratowania zwierząt z prywatnego schroniska w Radysach rozpoczęła się pod koniec czerwca. W skandalicznych warunkach przebywało ponad trzy tysiące zwierząt, które nie tylko nie miały właściwej opieki ze strony człowieka, ale także zagrażały same sobie. Słabsze przegrywały walkę o miejsce do schronienia oraz po wodę czy jedzenie z psami większymi i silniejszymi. Zwierzęta zaniedbane i niedożywione umierały. W trakcie zabezpieczania służby wywiozły cztery tony martwych zwierząt. Obecnie na miejscu pozostaje jeszcze ponad sto trzydzieści zwierząt, dla których poszukiwane są nowe miejsca pobytu, a także domy, w których mogłyby doświadczyć ludzkiej miłości. Właścicielowi placówki oraz jej kierownikowi (ojcu i synowi) prokuratura przedstawiła zarzuty m.in. znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad zwierzętami. Mężczyźni trafili do aresztu na 3 miesiące. Jeszcze jedna współwłaścicielka schroniska wciąż pozostaje na wolności. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama