Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 20 kwietnia 2024 14:38
Reklama

Oby do wiosny. Zdaniem ekspertów najbliższe trzy miesiące będą decydujące dla firm, rynku pracy i gospodarki

Do tej pory kryzys związany z pandemią COVID-19 nie wyrządził wielkich szkód rynkowi pracy, ze względu na pomoc skierowaną do przedsiębiorców pod warunkiem utrzymania zatrudnienia. Kiedy jednak tarcze przestaną działać, pracodawcom może zabraknąć płynności na prowadzenie działalności, co będzie się wiązało ze zwolnieniami. Zdaniem ekspertów, jeśli z pomocą państwa i unijnych środków firmy dotrwają do wiosny, gdy ruszą prace sezonowe i inwestycje, gospodarka powinna wyjść na prostą.
Oby do wiosny. Zdaniem ekspertów najbliższe trzy miesiące będą decydujące dla firm, rynku pracy i gospodarki
dr Anna Czarczyńska kierownik Centrum Zrównoważonego Rozwoju z Katedry Ekonomii, Akademii Leona Koźmińskiego

Autor: fot. newseria.pl

Mimo trwającej trzy kwartały epidemii koronawirusa i wywołanego nią kryzysu gospodarczego, rynek pracy nie odczuł tego tak bardzo, jak sugerowałyby spadające wskaźniki gospodarcze. To za sprawą wprowadzenia rządowych tarcz i przekazania środków publicznych m.in. na powstrzymanie wzrostu bezrobocia. W rozmowie z serwisem newseria.pl mówi dr Anna Czarczyńska z Akademii Leona Koźmińskiego:

Kliknij aby odtworzyć
Wykryliśmy, że korzystasz z programu blokującego reklamy w przeglądarce (AdBlock lub inny). Dzięki reklamom oglądasz nasz serwis za darmo. Prosimy, wyłącz ten program i odśwież stronę.

 

Myśląc o rynku pracy w tym momencie, powiem szczerze, że jest trudno go ocenić w warunkach realnej ekonomii dlatego, że tutaj mamy kilka czynników. Po pierwsze, rzeczywiście mamy do czynienia z kryzysem, czyli pierwszy raz w naszej historii ostatniego 30-lecia nieustannego wzrostu gospodarczego Polska zanotowała ujemny wzrost gospodarczy mierzony PKB i w tych najgorszych momentach on nam spadał nawet do poziomu -8, -9 i to jest duży szok, natomiast on się nie przełożył na rynek pracy. Tzn. rynek pracy odczuł go dużo słabiej niż obserwowane wyniki ekonomiczne, a to z tego powodu, że po pierwszym szoku pandemicznym w reakcji właśnie na zamknięcie firm mieliśmy uruchomione od razu środki publiczne, które wspierały zatrudnienie. Czyli osoby pracujące najczęściej były w stanie utrzymać tę pracę, przynajmniej do tego momentu właśnie dzięki kolejnym tarczom i kolejnym wsparciom finansowym.

 

Kliknij aby odtworzyć
Wykryliśmy, że korzystasz z programu blokującego reklamy w przeglądarce (AdBlock lub inny). Dzięki reklamom oglądasz nasz serwis za darmo. Prosimy, wyłącz ten program i odśwież stronę.

Dla blisko 1/4 małych i średnich firm przedłużenie wsparcia od państwa jest warunkiem niezbędnym, aby przetrwać na rynku dłużej niż trzy miesiące. W przeciwnym wypadku może wzrosnąć bezrobocie. Optymistyczny wariant zakłada, że gospodarka poradzi sobie jeszcze przez kwartał, a wtedy mają napłynąć dodatkowe środki unijne.

 

Teraz jesteśmy w takim momencie, kiedy te tarcze się kończą, kiedy to zatrudnienie gwarantowane w wielu momentach przestaje być dofinansowane, a większość firm małych i średnich według danych GUS deklaruje, że jest w stanie przeżyć z zasobów własnych od miesiąca do najwyżej 3 miesięcy. I tutaj ta sytuacja prawdopodobnie się zweryfikuje w ciągu I kwartału 2021, tzn. podejrzewam że część małych i średnich firm zagrożona upadłością, a to może być nawet 1/4 wszystkich tego typu podmiotów, jeśli nie dostanie dodatkowego kolejnego wsparcia, to rzeczywiście może zakończyć swoją działalność.

I tutaj powiedziałabym, że scenariusze są dwa, tzn. scenariusz pesymistyczny, czyli kończą nam się środki własne, z których możemy wspierać firmy, żeby przetrwały, niezależnie od tego, czy są efektywne ekonomicznie, czy nie i w tym momencie one w ciągu najbliższych 3 miesięcy muszą się zweryfikować. To może spowodować wzrost bezrobocia nawet do poziomu 8-9 proc. To jest dużo jak na Polskę, natomiast to nie jest bardzo dużo, bo jeśli spojrzymy na kraje Europy Zachodniej, to tam bezrobocie sięga nawet dwudziestu kilku procent, a w przypadku grup ludzi młodych czasami nawet 40. I to był szczególnie taki efekt bezpośredni kryzysu po 2008 roku. Więc taki scenariusz na pewno nam nie grozi, natomiast on też nie jest optymistyczny dlatego, że mamy relatywnie słabe takie środki zabezpieczenia społecznego, które pozwoliłyby potem wyjść z tego bezrobocia też w miarę łatwo. Więc mam nadzieję, że się spełni scenariusz drugi, tzn. że będziemy w stanie w dalszym ciągu wspierać firmy do momentu uzyskania pewnej odporności ekonomicznej na ten kryzys i myślę, że ten moment nastąpi na wiosnę i mam nadzieję również, że będzie to moment uruchomienia dodatkowych środków z funduszu odbudowy Unii Europejskiej, ponieważ one nam też są bardzo potrzebne do odbicia gospodarczego. Czyli czekamy na ten moment uruchomienia gospodarki i uruchomienia nowych środków, nowych inwestycji i nowych projektów, które będą wspierać firmy. I pamiętajmy też, że te fundusze już nie będą takimi funduszami do przejedzenia, ale one raczej będą skierowane na modernizację. To jest właśnie to, co jest również możliwością wykorzystania tej fali postępu technologicznego, którą mamy tak naprawdę, czy nam się to podoba, czy nie. I w tym momencie chcemy wykorzystać kryzys jako moment do odbicia się do nowej rzeczywistości, i jeśli nam się uda przetrwać, oczywiście do wiosny.

 

Ponadto wiosenne miesiące większą, sezonową aktywność w sektorach budowlanych i spożywczych.

Kliknij aby odtworzyć
Wykryliśmy, że korzystasz z programu blokującego reklamy w przeglądarce (AdBlock lub inny). Dzięki reklamom oglądasz nasz serwis za darmo. Prosimy, wyłącz ten program i odśwież stronę.

 

Drugi moment, który się powinien nałożyć, jeśli chodzi o impuls ekonomiczny, to jest impuls związany z bezrobociem cyklicznym, które często samoistnie zwiększa się zimą dlatego, że mamy osłabienie aktywności w sektorze rolnictwa i przetwórstwa owocowo-warzywnego, chociażby w sektorze spożywczym, ale też w sektorze budownictwa i konstrukcji i te sektory też przy dobrym impulsie wzrostowym gospodarki powinny zacząć intensywniej funkcjonować właśnie na wiosnę. Czyli można by powiedzieć, że jeśli nam się uda przetrwać do wiosny, małym i średnim firmom polskim, rodzinnym, to wtedy przy współpracy też z obszarem europejskim gospodarczym jesteśmy w stanie przejść w miarę bezboleśnie do kolejnego etapu i po prostu odbić się od tego dna.

 

Produkt krajowy brutto spadł w II kwartale wobec I kwartału 2020 roku o 9 proc., zaś wobec tego samego kwartału ub.r. był niższy o 8 proc. (dane odsezonowane wg GUS). III kwartał przyniósł znaczną poprawę i gospodarka wzrosła w ujęciu kwartalnym o 7,9 proc., a w ujęciu rocznym spadła już tylko o 1,8 proc. Bezrobocie od czerwca pozostaje na poziomie 6,1 proc. ale według badania ekonomicznej aktywności ludności nawet w lepszym III kwartale liczba bezrobotnych wzrosła o 53 tys. do 580 tys., przy czym wzrost dotyczył wyłącznie kobiet.

Najnowsza, uchwalona na początku grudnia tarcza 6.0 obejmie tylko firmy z ok. 40 branż, najbardziej dotkniętych bezpośrednimi skutkami jesiennego  i styczniowego lockdownu, takich jak hotelarstwo, gastronomia, turystyka, rozrywka, kultura i transport. Będą mogły z niej skorzystać firmy małe, średnie i duże, a także mikroprzedsiębiorcy. Obejmie ona zwolnienia ze składek za listopad 2020 roku, dodatkowe świadczenia postojowego (2080 zł lub 1300 zł), dofinansowania do pensji pracowników i ubezpieczonych zleceniobiorców w kwocie do 2000 zł na osobę przez trzy miesiące. Mikroprzedsiębiorcy i małe firmy będą mogły się także ubiegać o dotację w wysokości 5 tys. zł, o ile nie mieli zawieszonej działalności na 30 września.

Kolejną formą pomocy dla firm będzie Tarcza Finansowa PFR 2.0 w kwocie 35 mld zł. Także ona będzie skierowana do określonych branż, przy czym do mikrofirm trafi 3-4 mld zł, do małych i średnich ok. 7 mld zł, a do dużych 25 mld zł.

10 grudnia państwa unijne porozumiały się też w sprawie wieloletniego budżetu na lata 2021-2027 i Funduszu Odbudowy. Z ponad 1,8 bln euro do Polski trafi ok. 139 mld euro dotacji i 34 mld euro w postaci pożyczek. To ponad 770 mld zł.

materiały newseria.pl


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Pola 23.01.2021 14:41
Wiosna, wiosną...samo się nie poprawi i nie postawi na nogi. Opłaty za dzierżawę trzeba płacić miesiąc w miesiąc. Pieniadze z tarczy to jedyna nadzieja dla wielu firm. Bez tego kolejne miesiace byłyby ostatnimi dla przedsiebiorców, ale i pracowników

Reklama