Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 26 kwietnia 2024 14:52
Reklama

Zespół "Mazowsze" szuka młodych talentów na Pomorzu!

W poniedziałek, 14 czerwca w Centrum Kultury i Sztuki odbyła się konferencja prasowa zespołu Mazowsze.
Zespół "Mazowsze" szuka młodych talentów na Pomorzu!

Autor: fot. Aleksandra Hotowy

W trakcie spotkania przekazano porozumienie, na mocy którego Centrum Kultury i Sztuki w Tczewie zostało partnerem Zespołu Ludowego Pieśni i Tańca  "Mazowsze" imienia Janusza Sygietyńskiego jako współorganizator drugiego konkursu wokalnego im. Stanisława Jopka. Porozumienie na ręce dyrektora CKiS-u przekazał Zbigniew Kułagowski z zespołu Mazowsze:

Kliknij aby odtworzyć
Wykryliśmy, że korzystasz z programu blokującego reklamy w przeglądarce (AdBlock lub inny). Dzięki reklamom oglądasz nasz serwis za darmo. Prosimy, wyłącz ten program i odśwież stronę.

O znaczeniu tego wydarzenia dla miasta i regionu mówił dyrektor Centrum Kultury i Sztuki w Tczewie Tomasz Hildebrandt:

Kliknij aby odtworzyć
Wykryliśmy, że korzystasz z programu blokującego reklamy w przeglądarce (AdBlock lub inny). Dzięki reklamom oglądasz nasz serwis za darmo. Prosimy, wyłącz ten program i odśwież stronę.

Konkurs nie jest naborem do zespołu ale ma na celu promocję wśród młodych osób repertuaru grupy. Po raz pierwszy zespół promuje konkurs poza miastami wojewódzkimi, szukając utalentowanych wokalistów poza metropoliami.

9 i 10 października w CKiS odbędzie się pierwszy etap regionalnych przesłuchań do konkursu. Przeznaczone będą one dla całego województwa pomorskiego. W konkursie są cztery kategorie wiekowe:

  • 8-13 lat
  • 14-19
  • 20-25
  • 26+

Drugi etap to przesłuchanie ogólnopolskie w Karolinie, planowane na listopad. Laureaci, którzy będą tam prezentować swój talent wystąpią w oryginalnych kostiumach w towarzystwie orkiestry i zespołu.

Zgłoszenia przyjmowane są TUTAJ


 

Narodziny legendy 

Zespół Ludowy Pieśni i Tańca „Mazowsze” narodził się w 1948 roku. O jego powstanie zabiegali założyciele zespołu znakomici polscy artyści: wybitny kompozytor Tadeusz Sygietyński oraz Mira Zimińska-Sygietyńska, znana i uwielbiana przez publiczność aktorka. 8 listopada 1948 roku ówczesny Minister Kultury i Sztuki napisał pismo, w którym polecił zorganizować Tadeuszowi Sygietyńskiemu zespół ludowy. Założycielom w dziele tworzenia „Mazowsza” przyświecał cel ocalenia od zapomnienia kultury i tradycji polskich wsi i miasteczek. Aby jak najwierniej odtworzyć tradycję i obyczaje ludowe, Tadeusz Sygietyński i Mira Zimińska-Sygietyńska jeździli po całej Polsce, prowadząc wnikliwe badania polskiego folkloru. Sygietyński zbierał ludowe melodie oraz wyławiał młode talenty. Zimińska natomiast poszukiwała tradycyjnych strojów. Na siedzibę zespołu wybrano podwarszawską posiadłość Karolin i to właśnie tam zaczęli przyjeżdżać pierwsi członkowie zespołu na przesłuchania. Tam zamieszkali, tam uczyli się śpiewu, gry na instrumentach i tańca. Po dwóch latach intensywnych prób „Mazowsze” po raz pierwszy zaprezentowało się na scenie. Miało to miejsce 6 listopada 1950 roku na deskach Teatru Polskiego w Warszawie. Owacjom po występie nie było końca. I tak zespół rozpoczął triumfalny pochód nie tylko po Polsce, ale po całym świecie. Wszędzie, gdzie się pojawił, witany był owacjami, budził zachwyt. Odwiedził większość krajów europejskich, w tym m.in. Francję, Hiszpanię, Portugalię czy Włochy, wyruszając także za ocean. Rok 1955 okrył „Mazowsze” żałobą – zmarł Tadeusz Sygietyński. Rysowały się najczarniejsze scenariusze. Rozważano nawet rozwiązanie zespołu. Stery przejęła jednak Mira Zimińska-Sygietyńska, która nadała „Mazowszu” ostateczny kształt – taki, jakim go znamy do dziś. To dzięki niej „Mazowsze” utrwaliło swoją międzynarodową pozycję. Do sukcesu zespołu przyczynili się także wybitny śpiewak Stanisław Jopek oraz choreograf, a wcześniej solista baletu – Witold Zapała. Jerzy Waldorff, polski krytyk muzyczny, nazwał „Mazowsze” perłą w koronie Rzeczypospolitej. To stwierdzenie najpełniej oddaje rangę i wartość Zespołu, który od 70 lat porywa publiczność na całym świecie, pełniąc zaszczytną funkcję Ambasadora Polskiej Kultury.

Mazowsze 70 lat temu

"Nie pamiętam dokładnie kiedy, ale chyba w styczniu 1950 roku, w mazowszańskiej pracy zaczął się nowy etap. Opiekę nad baletem przejęła para bardzo doświadczonych i znakomitych choreografów – Egeniusz Palpliński i jego żona, Miła Kołpikówna. Pani Paplińska prowadziła systematycznie zajęcia techniczne, a profesor Papliński rozpoczął układanie tańców. Na pierwszy ogień poszły Oberek opoczyński i Tramblanka. To było już coś zupełnie konkretnego, coś, co w najbardziej ogólnym zarysie mogło przypominać przedstawienie teatralne. Oczywiście początek był niesłychanie trudny. Nie mogliśmy zapamiętać kolejności wszystkich kroków, nie umieliśmy poruszać się w tempie dyktowanym przez muzykę, zderzaliśmy się ze sobą, potrącali, innymi słowy ani głowa, ani nogi nie dorosły jeszcze do wysokości zadania. Właściwie pracę codziennie zaczynaliśmy od nowa. Po kilku tygodniach coś zaczęło prześwitywać. Zapamiętaliśmy wreszcie poszczególne elementy tańców, ich łączenie w pełniejszą całość stało się łatwiejsze. Dzień po dniu powtarzaliśmy wielokrotnie te same fragmenty, pojedynczo, parami, cała grupą. Choreografowie dążyli, by nasze ruchy jak najbardziej upodabniały się między sobą, by jedna para z możliwie największa precyzją powtarzała to, co robi inna. Słowo ,,precyzja” stało się naszym życiowym hasłem….. Ledwie kończyły się zajęcia baletowe, a już chwytała nas w swoje obroty pani Miedzianowska. W ciągu paru chwil z tancerzy przemienialiśmy się w śpiewaków, by pokonywać innego rodzaju trudności. To czyjś głos brzmiał zbyt ostro, to ktoś śpiewał nieczysto, kiedy indziej trudniejsza fraza zadźwięczała nierówno. Uczyliśmy się oddechu w odpowiednim momencie muzycznym, wyraźnej dykcji, a przede wszystkim interpretacji…. Kochaliśmy piosenki profesora, wielbiliśmy, chłonęliśmy ich urok z całą świeżo rozbudzoną wrażliwością i namiętnością artystyczną. A z piosenek naszą miłość bez reszty przenosiliśmy na ich autora. Była to miłość fantastyczna, bezkompromisowa, pełna młodzieńczych uniesień”.

- wspomnienia mazowszanki (M. Malaszek Kulfanowa, Jerzy Dubrowski)

Chór Mazowsza

"Ej, przeleciał ptaszek kalinowy lasek…" - któż nie zna pięknych piosenek, jakimi od kilkudziesięciu lat raczy nas zespół ,,Mazowsze”. Nie byłoby tego wielkiego sukcesu i nie byłoby tego zespołu w takim kształcie, gdyby nie chór ,,Mazowsza”. Chór, który składa się z indywidualności, umiejących wytworzyć wspólnie piękną harmonię. Do tego stopnia, że odbiorca ma wrażenie, iż słucha jednego głosu. Chór ,,Mazowsza” jest jedyny i niepowtarzalny – mówi Mirosław Ziomek, dyrygent i kierownik chóru. Nie tylko śpiewa, ale też tańczy. Do tego brzmi w sposób tak charakterystyczny, że nie da się go pomylić z żadnym innym chórem. Ten styl ma już swoją nazwę – mazowszański. Chórzyści w ,,Mazowszu” mają mnóstwo pracy, bo repertuar zespołu jest bogaty, zróżnicowany i wciąż się poszerza. Od pieśni ludowych polskich i zagranicznych, kolęd i pastorałek, poprzez utwory pasyjne i wielkanocne, pieśni maryjne patriotyczne, aż po Requiem i Mszę Koronacyjną Mozarta, Stabat Mater Pergolesiego, pieśni Chopina i III Litanię Ostrobramską Moniuszki. Codzienne próby całego zespołu przeplatają się z indywidualnymi zajęciami ze śpiewu, ale także z emisji głosu czy dykcji. Oprócz tego uczestniczą również w zajęciach baletowych. To sprawia, że widz, oglądając koncert ,,Mazowsza”, nie zauważa wielkich różnic miedzy chórzystami i tancerzami, a postrzega występujących na scenie jako całość.

 

Balet Mazowsza

Balet „Mazowsze” to zespół, ale złożony z różnych osobowości. Każdy tancerz rozumie opowieść, którą tańczy, ale też docenia jej znaczenie dla polskiej tradycji. Artysta ,,Mazowsza” to postawa życiowa. Tutaj nie ma ,,po godzinach”. Jeśli chodzi o tradycję taneczną, jesteśmy hojnie uzdolnionym narodem – mówi Wioletta Milczuk, kierownik baletu „Mazowsze”. - Mamy w repertuarze dostojne polonezy, liryczne kujawiaki i żywiołowe krakowiaki, zadzierzyste mazury, skoczne poleczki, tańce góralskie. Ale ludzie, którzy maja za sobą setki, tysiące godzin ciężkiej pracy na Sali prób, potrafią zatańczyć wszystko. Potrafią też wszystko zaśpiewać. Widza się nie oszuka – dodaje. Wymarzony kandydat na mazowszańskiego tancerza musi być pasjonatem i mieć solidne przygotowanie z tańca klasycznego. Kilka ,,drobiazgów” dopełnia reszty: musi rozumieć wartość tańca ludowego, mieć odpowiednią aparycję, magnetyzujące ,,światło” w twarzy, i to nieuchwytne ,,cos”, co czyni z człowieka artystę. Musi mieć też świetną formę – bo oprócz swych partnerek, dodatkowe kilkanaście kilogramów kostiumów scenicznych. Podnoszą, to nie do końca precyzyjne określenie. W układach choreograficznych ,,Mazowsza” pojawiają się elementy akrobatyczne. Porządny oberek, jak wiadomo bez podrzutów, obrotów i wyskoków się nie obędzie. Orkiestra Mazowsza Nie sposób wyobrazić sobie zespołu pieśni i tańca bez kapeli. Jednak w przypadku zespołu ,,Mazowsze” takie wyobrażenie, to o wiele za mało. ,,Mazowsze” może pochwalić się orkiestrą, której umiejętności i poziom muzyczny nie odbiegają od najlepszych orkiestr symfonicznych w Polsce. Mamy w ,,Mazowszu” doskonałych muzyków, którzy grają na bardzo wysokim poziomie. W ciągu ostatnich lat do orkiestry przyszło wiele młodych osób, które ukończyły studia muzyczne. To doskonale wykształceni ludzie. Przy tym zdolni i pracowici – mówi Jacek Boniecki, dyrektor PZLPiT ,,Mazowsze” i dyrygent. Ćwiczymy intensywnie, tak by orkiestra brzmiała idealnie. Sięgamy po utwory również spoza obecnego repertuaru ,,Mazowsza”. Po to, by muzycy mogli się rozwijać. Właściwie możemy w tej chwili zagrać wszystko, co może zagrać orkiestra w takim składzie, jak nasza. Nie ma dla tych ludzi utworów zbyt trudnych, zbyt wymagających. To zasługa ciężkiej pracy.

- informacje prasowe

 

fot. materiały prasowe 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama