Pomoc dla poszkodowanych w nawałnicy

Ten kto ma wiedzę co robić w takiej sytuacji i jest przygotowany, to zawsze sobie poradzi choćby był odcięty od świata przez miesiąc. Wiadomo, że bezmiar tragedii jest ogromny i nie ma co z tym polemizować, ale gdyby ludzie byli przygotowani na kryzysy (zapasy, alternatywne źródła zasilania itp) to byłoby im łatwiej przetrwać. Piszę o tym, bo w tv pokazują ludzi doświadczonych przez kataklizm, którzy jak wiadomo mają ciężko. Ale jak słyszę wypowiedź w stylu: nie mam sobie jak wody zagrzać, bo nie ma prądu, a ja mam elektryczny czajnik. I mówi to człowiek mieszkający na wsi?! Ja rozumiem jakby to było w mieście. Ludzie z miasta zaopatrują się w sklepach i nie mają świadomości, że w razie kryzysu za dwa dni już wszystko będzie zrabowane, a po tygodniu na ulicach będą grasować bandy kanibali. Szkoda gadać. Uczmy się na błędach. Zachowajmy sobie zawsze coś na czarną godzinę. Zapasy które pomogą przetrwać pierwsze dni, tygodnie; dzięki którym łatwiej będzie nam się rozeznać w sytuacji, bo będziemy syci, a nie cierpiący głód i zimno. Gdy mamy podstawowe środki łatwiej nam kontrolować sytuację i stwierdzić czy walczyć czy uciekać.

Jak ktoś chce kupować łańcuchy czy prowadnice to jedynie brać łańcuchy z podziałką 3/8" i prowadnice powyżej 35 cm (komplet). Inny sprzęt się nie nadaje, bo szybko się zniszczy na takiej robocie.