Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 29 marca 2024 14:59
Reklama
Reklama

Mecz Polski z San Marino pożegnaniem Łukasza Fabiańskiego

Podczas obecnego zgrupowania reprezentacja rozegra dwa spotkania w ramach Eliminacji do Mistrzostw Świata w piłce nożnej. Pierwsze spotkanie odbędzie się już w tę sobotę, 9 października. Na Stadionie Narodowym Polacy podejmą San Marino. Chociaż zarówno piłkarze jak i kibice wiedzą, że wysokie zwycięstwo jest tutaj obowiązkiem, to mecz będzie wyjątkowy z innego powodu.
Mecz Polski z San Marino pożegnaniem Łukasza Fabiańskiego

Autor: fot. Łączy nas piłka (Facebook)

Pożegnanie Łukasza Fabiańskiego 


Łukasz Fabiański rozegra swój 57 i zarazem ostatni mecz z orzełkiem na piersi. Przypomnijmy, bramkarz zadebiutował podczas kadencji selekcjonera Pawła Janasa w 2006 roku. Do tej pory w 56 meczach, aż 26 razy zachował czyste konto. Wielu kibiców ma w pamięci fenomenalne występy Fabiańskiego podczas Euro 2016. Na tym turnieju pomógł on dojść kadrze aż do ćwierćfinału, w którym przegraliśmy z późniejszym triumfatorem imprezy - Portugalią.

Warto przypomnieć, że Fabiański, praktycznie u każdego selekcjonera był drugim bramkarzem. O miejsce w podstawowej jedenastce, od lat rywalizował z Wojciechem Szczęsnym, z którym na początku swojej zagranicznej kariery konkurował również w Arsenalu. Pomimo to, ich rywalizacja od lat bardzo pozytywnie wpływała na kadrę. Pozycja bramkarza uważana jest za najmocniej obstawioną w polskiej reprezentacji. 

Fabiański ma szansę na zachowanie ostatniego czystego konta na stadionie w Warszawie. Prócz występu, otrzyma on koszulkę oraz paterę upamiętniające jego mecze. Piłkarze ustawią dla niego szpaler, przez który przejdzie oklaskiwany przez tysiące kibiców obecnych na meczu.

 

Polska musi wygrać


Nie ma złudzeń, kto jest faworytem w tym spotkaniu. Dotychczas San Marino w tych eliminacjach nie wywalczyło ani jednego punktu, dodatkowo stracili aż 24 bramki a tylko jedną udało im się strzelić. Co ciekawe, jedynego gola strzelili właśnie Polsce. Nasza reprezentacja musi wygrać to spotkanie w zdecydowany sposób, aby odpowiednio nastawić się przed wyjazdowym meczem z Albanią, ponieważ będzie to kluczowe spotkanie w kwestii zdobycia prawa do gry w barażach, które w następstwie mogą dać nam upragniony awans na Mistrzostwa Świata w Katarze. Albańczycy są na ten moment na drugiej pozycji w tabeli i wyprzedzają nas o jeden punkt. Polacy mają więc szansę udowodnić w bezpośrednim starciu, że to oni zasługują na pozycje wicelidera grupy.

Niestety niemożliwym wydaje się już wyprzedzenie Anglii, która z 16 punktami jest liderem naszej grupy. Do tej pory stracili oni jeden punkt w ostatnim starciu z Polską, które zakończyło się remisem 1:1, po niesamowitej bramce zdobytej w ostatnich minutach spotkania przez Damiana Szymańskiego. 

Kadra Paulo Sousy, musi również uważnie patrzeć w dolną część tabeli. Za ich plecami znajdują się bowiem Węgrzy, tracący do nas jedynie jeden punkt. W pierwszym spotkaniu z biało - czerwonymi na swoim boisku wywalczyli remis 3:3. Przed naszymi kadrowiczami jeszcze jeden mecz z Węgrami. Tym razem na swoim boisku, nie zmienia to jednak faktu, że jeśli chcemy myśleć o awansie to musimy wygrać listopadowe i zarazem ostatnie spotkanie eliminacyjne. 

Podsumowując reprezentacja prowadzona przez Roberta Lewandowskiego, Kamila Glika czy Wojciecha Szczęsnego ma bardzo duże szansę na udział w barażach do Mistrzostw Świata w 2022 roku. Istotne jest jednak to, że nie może popełnić już żadnego błędu. Tylko zwycięstwa w każdym z pozostałych 4 spotkań zagwarantuje zajęcie drugiego miejsca w tabeli.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Wujek Roman 07.10.2021 17:37
Każdy z zespołów w naszej grupie ma jeszcze 4 mecze przed sobą, czyli potencjalnie 12 punktów. Grupę więc matematycznie mogą wygrać jeszcze Węgry. A Polska remisując do końca może zająć drugie miejsce. Pana teza, że tylko zwycięstwa dadzą nam awans jest wysoce pesymistyczna.

Reklama