Na drzewach na osiedlu Witosa pojawiły się kolejne budki lęgowe dla ptaków. Są one przeznaczone dla muchołówki, wróbli, czubatki, modraszki.
Budki lęgowe to kolejna inicjatywa podejmowana przez miasto i społecznika w trosce o środowisko naturalne. W ubiegłym roku dbając o zieleń, wysiano kilka łąk kwietnych, postawiono domki dla jeży oraz owadów. W poprzednich latach umiejscowiono 20 budek lęgowych, które są już zasiedlone przez ptaki, dlatego z inicjatywy radnego Kazimierza Mokwy do zamontowania przeznaczono kolejnych 30.
Przednia część budki jest wyjmowana tak, aby jesienią można było ją wyczyścić. Inwentaryzacją oraz czyszczeniem budek zajął się tczewianin Artur Mikołajski, były pracownik Parku Krajobrazowego, pasjonat ornitologii i przyrody, z którym Izabela Deptulska rozmawiała na antenie Radia Tczew:
Artur Mikołajski zajmuje się budkami od początku do końca - zawiesza je, czyści i dba o to, żeby były przez ptaki użytkowane. Pamiętajmy, że naprawdę istotne jest wyrzucanie starych gniazd, ponieważ większość gatunków miejskich, skrzydlatych zwierząt, nie zajmie ponownie starego już gniazda.
Obiecuję, że budki, które zawieszę, będę czyścił i inwenteryzował. Nie dopuszczę do tego, żeby były tam jakieś owady, które mogą zagrażać ptakom. Nie dopuszczę też do powstania wilgoci w budce lęgowej.
- Artur Mikołajski
fot. Urząd Miejski w Tczewie
Okazuje się, że jeszcze przed rozpoczęciem kalendarzowej wiosny, przyroda budzi się do życia.
Budzi się wiosna, już w zasadzie od połowy lutego zaczyna się coś w przyrodzie dziać, bo ptaki migrują i to jest ten najciekawszy czas w ornitologii, później przez wiosnę, latem jest trochę spokoju i potem jesienią znowu.
- Artur Mikołajski
Dużo niedogodności zgotowaliśmy sobie jako ludzie, sami. To wina między innymi tępienia ptactwa w środowiskach miejskich - powoduje to zwiększoną liczbę owadów, które szczególnie latem są wszechobecne i uciążliwe.
My ludzie, w swojej ignorancji zniszczyliśmy naprawdę wiele, chociażby likwidując stare drzewa, w których mieściły się dziuple. Zalepiamy też dziury w naszych budynkach. Widuję bardzo dużo jerzyków, które lubią dziury w budynkach i tam gniazdują.
- Artur Mikołajski
Jerzyki to z resztą zwierzęta, które naprawdę potrafią zadziwić:
Doceniajmy jerzyki, ponieważ przylatują do nas z Południowej Afryki, kilkadziesiąt tysięcy kilometrów. Spędzają one w locie 80% swojego życia - śpią w locie, kopulują w locie i oczywiście jedzą. Są bardzo szybkie, bo największa prędkość zanotowana przez ten gatunek, to 200 km/h. Przylatują do nas w maju po to, żeby wychować młode i aby później w sierpniu wrócić do Afryki. Ponadto potrafią zjeść nawet 20 tysięcy owadów w ciągu doby.
- Artur Mikołajski
Zapytaliśmy też o zamiłowanie Artura Mikołajskiego do przyrody i ptactwa. Nasz gość opowiedział o tym skąd pochodzi i jak to poranki niegdyś rozpoczynał od śpiewu ptaków. Duży wpływ na to, w jaki sposób dla przyrody działa teraz Artur, miało miejsce jego zamieszkania.
Zaczęło się to ponad 20 lat temu. Nie sposób nie kochać przyrody, jeśli ktoś rodzi się w małym miasteczku na Mazurach i mieszka na skraju lasu.
- Artur Mikołajski
Polecamy całą rozmowę z Arturem Mikołajskim (który jest także bardzo aktywnym rowerzystą) i dołączamy się do jego apelu - dbajmy o przyrodę, w szczególności o ptaki, które tak bardzo potrafią nam ułatwić życie, chociaż jako ludzie nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Pamiętajmy bowiem, że szczególnie w mieście można unikać oprysków przeciw owadom, które dają nam się we znaki już od wczesnej wiosny.
Napisz komentarz
Komentarze