Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 28 marca 2024 19:40
Reklama
Reklama

Syreny alarmowe zawyły w Tczewie. Mimo sprzeciwu mieszkańców i zapewnieniom prezydenta Pobłockiego

W sobotę, 9 kwietnia, prezydent Mirosław Pobłocki, pod naciskiem społecznym, zdecydował, że Urząd Miejski w Tczewie nie uruchomi syren z okazji 12. rocznicy katastrofy smoleńskiej. Jednak 10 kwietnia o godzinie 8:41 mieszkańców Tczewa zbudziły sygnały alarmowe.
Syreny alarmowe zawyły w Tczewie. Mimo sprzeciwu mieszkańców i zapewnieniom prezydenta Pobłockiego

Autor: fot. Aleksandra Kęprowska

 

Kto rządzi w mieście?

 

W niedzielę, 10 kwietnia w Tczewie zawyły syreny - ich dźwięk miał upamiętnić ofiary katastrofy smoleńskiej. O planach ich uruchomienia poinformowało Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, które takie polecenie przekazało do wojewodów w całej Polsce.

 

10 kwietnia o godz. 8:41, zgodnie z przepisami zostanie uruchomiony ciągły dźwięk syren. Mieszkańcy nie powinni podejmować żadnych czynności. Informacja o uruchomieniu syren została przekazana mieszkańcom z 24-godzinnym wyprzedzeniem, również za pośrednictwem Regionalnego Systemu Ostrzegania (RSO)

- Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji

 

Wiele samorządów lokalnych wystąpiło przeciwko tej decyzji. Argumentowano to potrzebą poszanowania poczucia bezpieczeństwa i uniknięcia ponownej traumatyzacji osób, które przed tragicznymi wydarzeniami wojennymi w Ukrainie uciekły do Polski i tu znalazły schronienie.

W sobotę, 9 kwietnia w lokalnych mediach społecznościowych rozgorzała dyskusja dotycząca uruchomienia sygnałów dźwiękowych. W wyniku presji społecznej prezydent Tczewa podjął decyzję, że 10 kwietnia w naszym mieście nie będzie syren.

 

10 kwietnia w Tczewie nie uruchomimy syren alarmowych – nie w obecnej sytuacji. W naszym mieście przebywa prawie tysiąc uchodźców ukraińskich, którzy znaleźli u nas bezpieczne schronienie przed wojennym koszmarem. Wielu z nich boryka się z ogromną traumą, dobrze pamiętają dźwięk alarmów przeciwlotniczych, drżą o bliskich, którzy zostali w ojczyźnie. Nie dokładajmy im dramatycznych przeżyć. Nie zapominamy o ofiarach katastrofy smoleńskiej, ale można je uczcić w inny sposób.

- Mirosław Pobłocki, prezydent Tczewa (FB)

 

Stało się inaczej

 

Jednak w niedzielę, 10 kwietnia o godzinie 8:41, w całym mieście można było usłyszeć sygnał alarmowy. Jak  tłumaczą władze samorządowe, miało się to stać zdalnie - w wykonaniu Wydziału Zarządzania Kryzysowego Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego, na polecenie wojewody pomorskiego Dariusza Drelicha.

 

Czy to oznacza, że prezydent Mirosław Pobłocki nie jest w stanie kontrolować sytuacji Tczewie?

 

Przykro mi, że nasi goście z Ukrainy jednak usłyszeli dzisiaj syreny. Podobnie jak Wy, byłem tym zaskoczony. Okazało się, że bez naszej wiedzy i woli włączył je w całym województwie Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego.

- Mirosław Pobłocki, prezydent Tczewa (FB)

 

Syreny zawyły także w innych miastach w województwie pomorskim. Można je było usłyszeć m.in. w Gdańsku, Gdyni, Sopocie i Starogardzie Gdańskim. Jednak znalazły się miasta, w których alarm nie został uruchomiony. Cisza była w Nowym Dworze Gdańskim i Elblągu.

Syreny miały upamiętnić pasażerów lotu do Smoleńska. W 2010 roku samolot Tu-154 rozbił się, wioząc delegację z Polski. Politycy znajdujący się na pokładzie mieli wziąć udział w uroczystościach katyńskich. W katastrofie zginęło 95 osób - w tym m.in. prezydent RP Lech Kaczyński z małżonką Marią Kaczyńską, ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, wicemarszałkowie Sejmu i Senatu, a także cała załoga. Polska delegacja miała wziąć udział w rocznicy zbrodni katyńskiej.

Przypomnijmy, wiosną 1940 roku, 22 tysiące obywateli polskich zginęło z rąk NKWD. Rozstrzelano oficerów, podoficerów i szeregowych Wojska Polskiego. Ofiary pogrzebano w masowych grobach w Katyniu pod Smoleńskiem.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama