Formuła 1 może wydawać się specyficznym sportem. Jest to bowiem sport indywidualny, bardzo elitarny. Bilet wstępu do tego świata nie jest łatwy w zdobyciu. Gdy już się tam jest, można powiedzieć, że jest się w zacnym gronie i na świeczniku. W takim przypadku udział polskiego sportowca wiąże się z wyjątkowym zainteresowaniem.
Polski sukces smakuje wyjątkowo
Widać to na wielu przykładach. Swego czasu w najlepszej lidze hokeja na lodzie, czyli NHL mieliśmy dwóch reprezentantów, którzy do dziś funkcjonują w świadomości kibiców, nawet tych mniej zaangażowanych. To samo było z NBA, gdzie nasz jedynak przez kilka lat promował Polskę i przyciągał rzeszę fanów, która dla jego występów zarywała noce. Z kole tenis ziemny od zawsze uchodził na sport dla elit. Obecnie Polska może być dumna z młodej i utalentowanej Igi, która przebojem wdarła się do czołówki. Polscy kibice kochają takie historie i sukcesy. Wyniki oglądalności Bundesligi potwierdzają, że fani oglądają mecze ligi niemieckiej i Bayernu przede wszystkim dla kapitana reprezentacji Polski. Gdy „Lewy” miał ostatnio kontuzje statystyki poleciały na łeb, na szyję…
Oglądalność wyścigów na równym poziomie
Ale F1 jest bardzo ciekawym przypadkiem. Po pierwsze oglądalność jest na niezłym poziomie od lat. Dane pochodzą od Liberty Media i Nielsen Audience Measurement. Obecnie waha się od 250 do 300 tys. w Eleven Sports, czyli stacji, która ma prawa do wszystkich wyścigów. Najpopularniejsze wyścigi to ok 300-400 tys. Wiele zależy od miejsca i czasu odbywania się wyścigu z cyklu Grand Prix. Jak wiadomo obecnie polski kierowca jest pełni poboczną rolę w świecie Formuły. Jednak nie ma to aż takiego przełożenia na oglądalność. Oczywiście nie możemy porównywać tego z czasami „kubicomanii”, która miała miejsce dekadę temu. Kiedyś w otwartym kanale wyścigi oglądało nawet kilka milionów Polaków. Ale jego powrót do ścigania i szybkie zakończenie tej przygody aż tak mocno nie odbiły się w statystykach.
Twardy elektorat. Na jak długo?
Wnioski, które można wysnuć samemu, ale i które wysnuwają eksperci sportów wyścigowych są jednoznaczne. F1 w Polsce może liczyć na liczne grono pasjonatów, którzy od lat i konsekwentnie interesują się tym sportem i go oglądają. Stąd niezbyt duże falowanie oglądalności wyścigów w ostatnich latach. Oczywiście rok 2020 był specyficzny z powodu pandemii i mocno zdeformowanego oraz okrojonego kalendarza GP. Kibice F1 są zaangażowani i w weekendy zasiadają by emocjonować się wyścigami najszybszych bolidów, bez znaczenia kto startuje. Ważniejsze od tego jest to, gdzie i o której odbywa się wyścig. Dostęp do transmisji jest prosty i powszechny. Kibice mają sporą wiedzę na temat zespołów, poszczególnych kierowców. Każdy szanujący się legalny bukmacher w Polsce ma bogatą ofertę wyścigów.
Fani, pasjonaci chętnie wyrażają swoje opinie dot. F1. Typy, statystyki, zestawienia historyczne, to wszystko mają w małym palcu. A skoro takich kibiców możemy liczyć w setkach tysięcy, to jest to grupa z którą trzeba się liczyć i nie można marginalizować tego sportu pomimo aktywnego udziału polskiego przedstawiciela. Zobaczymy czy ta tendencja się utrzyma i czy dłuższy brak „polskich akcentów”, które wszyscy bardzo lubimy, nie odbije się jednak na popularności. Obecny sezon 2021 będzie pod tym względem bardzo ciekawy, a za nami dopiero kilka pierwszych wyścigów.
Udział w nielegalnych grach hazardowych jest karany. STS S.A. (dawniej Star-Typ Sport Zakłady Wzajemne Spółka z o.o.) posiada zezwolenie wydane przez Ministra ds. Finansów Publicznych na urządzanie zakładów wzajemnych. Hazard związany jest z ryzykiem.
