Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 5 grudnia 2025 07:45
Reklama

Ograniczą zarobki lekarzy? Recepta na system ochrony zdrowia

Rosnące wynagrodzenia lekarzy. To jeden z problemów, z jakimi zmaga się publiczna ochrona zdrowia. A zmaga się, bo coraz bardziej obciążają budżety szpitali.
Ograniczą zarobki lekarzy? Recepta na system ochrony zdrowia

Autor: Canva

 

Czy jednak wprowadzenie limitów płacowych rozwiąże problemy systemu? Rozmówcy Medonetem nie mają wątpliwości, że sytuacja wymaga pilnych reform. 

 

Albo etat, albo kontrakt

 

Lekarze zatrudnieni w publicznej ochronie zdrowia pracują albo na etatowych umowach o pracę, albo na kontraktach. Wynagrodzenia na etatach są regulowane ustawowo. Od lipca pensja lekarza specjalisty wynosi około 12 tys. zł brutto. 

Największe kontrowersje – podkreśla Medonet – budzą jednak kontrakty. Ich wysokość zależy od indywidualnych negocjacji. W skrajnych przypadkach lekarze zarabiają nawet 300 tys. zł miesięcznie. Wzbudza to niemałe emocje zarówno w środowisku medycznym, jak i opinii publicznej.

 

Ministerstwo Zdrowia chce limitów wynagrodzeń

 

Adrian Zandberg, polityk lewicy, na portalu X.com krytycznie ocenił sytuację, w której szpitale ograniczają przyjęcia pacjentów z powodu wysokich kosztów wynagrodzeń. Jego zdaniem logika rynkowa doprowadziła do absurdu: leczenie pacjentów jest postrzegane jako działanie na szkodę placówki. 

W odpowiedzi na te problemy Ministerstwo Zdrowia zapowiada wprowadzenie limitów wynagrodzeń, tzw. kominów płacowych, oraz zamrożenie ustawy podwyżkowej. Jakub Kosikowski, rzecznik Naczelnej Izby Lekarskiej w swoim komentarzu zauważył, że zamrożenie pensji nie rozwiąże problemów systemu, a jedynie odwróci uwagę od jego niedoskonałości.

 

Płacą wysokie pensje, żeby utrzymać lekarzy

 

Mariusz Trojanowski, dyrektor szpitala w Aleksandrowie Kujawskim, brak jasnych zasad wynagradzania w publicznej ochronie zdrowia uważa za główną przyczynę chaosu. Jego zdaniem, w przeciwieństwie do innych sektorów publicznych, takich jak wojsko czy sądownictwo, ochrona zdrowia nie ma jednolitego systemu płac. 

– Jeśli państwo stać na milion złotych za godzinę pracy lekarza, niech płaci. Ale czy naprawdę nas na to stać? – pyta retorycznie Mariusz Trojanowski w rozmowie z serwisem.

I zwraca uwagę na pułapki obecnego systemu wynagrodzeń, kiedy szpitale są zmuszone do płacenia wysokich pensji, żeby zatrzymać lekarzy. W przeciwnym razie medycy odchodzą do prywatnych placówek, gdzie mogą zarobić jeszcze więcej. 

Sytuacje, w których lekarze wykorzystują braki kadrowe, aby dyktować warunki pracy, są poważnym problemem. Mariusz Trojanowski przywołuje przykład ze Słowacji, gdzie lekarz, który odmówił pracy z powodu niskiego wynagrodzenia, stracił prawo wykonywania zawodu. 

– System powinien być tak zorganizowany, aby nowo wykształceni lekarze robili to, czego oczekuje od nich państwo i społeczeństwo – podsumowuje.

W przeciwnym razie cierpią pacjenci. Albo z powodu braku pieniędzy na ich leczenie, albo z powodu braku personelu medycznego.

 

Potrzebny jest jednolity system płac

 

Szef szpitala w Aleksandrowie Kujawskim uważa, że rozwiązanie leży w ujednoliceniu systemu wynagrodzeń w całej publicznej ochronie zdrowia. 

– Gdyby było to uregulowane, lekarz nie miałby gdzie pójść po więcej, bo wszędzie obowiązywałyby te same zasady – tłumaczy. 

Wskazuje również na dysproporcje między pensjami lekarzy a wynagrodzeniami dyrektorów szpitali, które są zamrożone od 2017 r.

– Dyrektorzy odpowiadają za pacjentów, personel, finanse i konsekwencje prawne, a mimo to ich pensje są znacznie niższe niż pensje lekarzy – podkreśla.

I nie szczędzi krytyki placówkom medycznym, które chwalą się zyskami finansowymi. Jego zdaniem szpital powinien być miejscem leczenia, a nie zarabiania pieniędzy. 

– Jeśli dyrektor ma zysk, to znaczy, że za te pieniądze nie wyleczył pacjenta. To skandal – mówi rozmówca Medonetu.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama