Gmina Miejska Tczew rozpoczyna procedurę rozszerzenia granic. Sprawa od momentu ogłoszenia decyzji wzbudziła wiele emocji. Prezydent Tczewa w naszym studiu tłumaczył czemu bez tego miastu grozi regres.
Aleksandra Hotowy
26.11.2025 11:37
Autor: Aleksandra Hotowy
Plany rozszerzenia granic Tczewa
W ostatnich dniach w przestrzeni publicznej pojawiła się informacja, która wywołała szerokie zainteresowanie mieszkańców Tczewa i gminy wiejskiej. W mediach społecznościowych udostępniono mapy prezentujące planowane rozszerzenie granic miasta, co wzbudziło zarówno zaciekawienie, jak i obawy.
Prezydent Łukasz Brządkowski w rozmowie na antenie naszego radia od początku podkreśla, że nie jest to decyzja nagła. Przypomina, że dyskusje o poszerzeniu miasta trwają od dziesięcioleci. Jak zaznacza, pierwsze takie próby podejmowano już w latach siedemdziesiątych.
Ten temat powraca od pięćdziesięciu lat. To nie jest pomysł z ostatnich czterdziestu ośmiu godzin. Pierwsze podejścia do poszerzenia Tczewa miały miejsce w 1976 roku.
- Łukasz Brządkowski, prezydent Tczewa
Przypomina także, że miasto w tamtym okresie utraciło część powierzchni, a późniejsze próby zmian granic nie przynosiły efektu z powodu sprzeciwów.
Od tamtej pory Tczew praktycznie się nie rozwija terytorialnie, chociaż potrzebuje przestrzeni, aby nie stracić potencjału rozwojowego.
- Łukasz Brządkowski, prezydent Tczewa
Plan zakłada objęcie kilku rodzajów terenów. Pierwsze z nich to niewielkie korekty przebiegu granic, które mają uporządkować obecne nieścisłości. Prezydent zwraca uwagę, że w tej chwili granica administracyjna potrafi przecinać pojedyncze ulice, co powoduje liczne komplikacje.
Mamy sytuacje, w których autobus komunikacji miejskiej w trakcie jazdy opuszcza Tczew, po czym po kilkuset metrach znów do niego wraca. To nie ma żadnego sensu i trzeba to uporządkować.
- Łukasz Brządkowski, prezydent Tczewa
Druga grupa to obszary dziś niemal puste, ale w przyszłości istotne dla rozwoju zabudowy mieszkaniowej. Chodzi między innymi o fragmenty Czarlina, Śliwiny czy tereny w pobliżu tczewskich Górek. Prezydent zaznacza, że są to pola i pojedyncze gospodarstwa, lecz w perspektywie kolejnych dekad mogą stać się naturalnym kierunkiem ekspansji miasta.
Najwięcej emocji budzi jednak trzecia grupa obszarów, czyli tereny już zurbanizowane albo silnie powiązane z Tczewem. Zalicza się do nich Rokitki, Bałdowo, Knybawa oraz Zajączkowo. Rokitki są dziś jednym z najszybciej rozwijających się obszarów mieszkaniowych, choć formalnie należą do gminy.
W Rokitkach stoi tczewska ciepłownia GPEC, a dzieci chodzą do szkoły, która jest oddziałem naszej miejskiej placówki. Mieszkańcy korzystają z infrastruktury Tczewa, bo żyją jak tczewianie.
- Łukasz Brządkowski, prezydent Tczewa
źródło: Urząd Miejski w Tczewie
Jednocześnie teren ten rozwija się tak intensywnie, że decyzje o jego przyszłości będą miały wpływ na cały układ komunikacyjno-społeczny miasta. Zajączkowo jest natomiast wskazywane jako kluczowa przestrzeń dla rozwoju gospodarczego. Strefa przemysłowa Tczewa jest już w pełni zapełniona, co zdaniem prezydenta wymaga zapewnienia nowych powierzchni dla inwestorów. Bałdowo i Knybawa z kolei mają fundamentalne znaczenie z punktu widzenia zabezpieczenia wodnego miasta.
Mamy dokumenty z lat osiemdziesiątych potwierdzające, że ujęcie wody Narkowy było planowane jako rezerwa dla Tczewa i gminy. Te tereny są nam niezbędne do zabezpieczenia przyszłych potrzeb.
- Łukasz Brządkowski, prezydent Tczewa
Wśród mieszkańców pojawiły się pytania, dlaczego informacja o planach poszerzenia została ogłoszona nagle. Prezydent tłumaczy, że wynika to z przepisów.
Ustawa jasno określa procedurę. Najpierw rada miasta musi podjąć uchwałę intencyjną, dopiero później możemy prowadzić rozmowy z gminą. Gdybym mówił o tym wcześniej, a rada by się nie zgodziła, wychodziłoby na to, że próbuję ingerować w kompetencje gminy.
- Łukasz Brządkowski, prezydent Tczewa
Dodaje również, że choć emocje są naturalne, opinie mieszkańców oraz rady gminy mają w tym procesie charakter niewiążący.
Tak wygląda prawo w całej Polsce. Opinie są ważne, ale ostateczną decyzję podejmuje Rada Ministrów. Tak było w Słupsku, Lęborku i wielu innych miastach.
- Łukasz Brządkowski, prezydent Tczewa
Prezydent przedstawia także korzyści, które jego zdaniem mieszkańcy Bałdowa i Rokitek mogliby odczuć niemal natychmiast. Wymienia powrót darmowej komunikacji miejskiej, szczególnie linii dziesięć, z której korzysta wielu uczniów i osób pracujących. Przypomina także, że remont ulicy Bałdowskiej jest już przygotowany i ma być realizowany w najbliższych latach.
To ważna droga, a jej modernizacja jest wpisana do budżetu miasta. Chcemy, aby była w pełni bezpieczna i dobrze oświetlona.
- Łukasz Brządkowski, prezydent Tczewa
Wskazuje również na możliwość podłączenia Bałdowa do miejskiej sieci wodociągów.
Brakuje trzystu metrów, aby Bałdowo korzystało z wody z tczewskiej sieci. To realna poprawa jakości życia, bo mieszkańcy często zgłaszali problemy z ciśnieniem i jakością wody.
- Łukasz Brządkowski, prezydent Tczewa
Dodatkowo zapowiada wykup projektów przygotowanych przez gminę, choć miasto nie ma takiego obowiązku.
Uważam, że to elementarna uczciwość. Jeśli przejmujemy teren, to przejmujemy także odpowiedzialność za inwestycje, które były tam planowane.
- Łukasz Brządkowski, prezydent Tczewa
Prezydent kreśli też alternatywny scenariusz. Jeśli granice nie zostaną rozszerzone, Tczew może utracić możliwość dalszego rozwoju.
Jeśli sady bałdowskie przejmą SIM-y, to możemy praktycznie zamknąć temat nowych mieszkań w Tczewie. Zostaną tylko pojedyncze działki prywatne, a to oznacza stagnację. Bez przestrzeni miasto będzie traciło mieszkańców i inwestorów.
- Łukasz Brządkowski, prezydent Tczewa
Na koniec prezydent podkreśla, że jego celem nie jest osłabienie gminy, lecz uporządkowanie rzeczywistości.
Nie dzielimy ludzi na miasto i gminę. Mieszkańcy Bałdowa czy Rokitek od lat żyją jak tczewianie. My tylko chcemy, aby administracyjna granica odpowiadała codziennej praktyce.
- Łukasz Brządkowski, prezydent Tczewa
źródło; Urząd Miejski w Tczewie
Brak zgody wójta
Nie obyło się bez kontrowersji. Wójt gminy Tczew, Krzysztof Augustyniak, skrytykował inicjatywę prezydenta Tczewa dotyczącą rozpoczęcia procedury zmiany granic administracyjnych miasta. Jak podkreśla, informacja została ogłoszona bez wcześniejszych rozmów z gminą, a według niego, decyzje o takim znaczeniu powinny zapadać w dialogu między samorządami. Wójt wyraził sprzeciw wobec podziału gminy i ocenił, że proponowane zmiany mogą skutkować wyższymi opłatami komunalnymi, podatkami oraz gorszym dostępem do usług publicznych. Jego zdaniem działania miasta to próba przejęcia atrakcyjnych terenów gminy i szukanie dodatkowych dochodów kosztem jej mieszkańców. Wójt Krzysztof Augustyniak zapowiedział wczoraj w mediach społecznościowych, że na najbliższej sesji Rady Gminy Tczew przedstawi projekt negatywnego stanowiska wobec działań prezydenta miasta.
Szanowni Mieszkańcy Gminy Tczew,
z oburzeniem przyjąłem zachowanie Prezydenta Miasta Tczewa Pana Łukasza Brządkowskiego, który bez wcześniejszych rozmów ogłasza w Internecie rozpoczęcie procedury zmiany granic administracyjnych Miasta Tczewa, co może mieć wpływ na życie tysięcy mieszkańców, zarówno miasta, jak i gminy. Zawsze w relacjach z władzami miasta kierowałem się rzetelnością, uczciwością i realnością podejmowanych decyzji, a nie zarządzaniem przez media społecznościowe.
Po zapoznaniu się z propozycją Prezydenta Miasta Tczewa Pana Łukasza Brządkowskiego, dotyczącą rozpoczęcia procedury zmiany granic administracyjnych Miasta Tczewa, przedstawioną w projekcie uchwały Rady Miejskiej w Tczewie, wyrażam stanowczy sprzeciw wobec działań prowadzących do podziału Gminy Tczew. Ewentualne decyzje o strategicznym znaczeniu, wpływające na życie wielu tysięcy osób, powinny być podejmowane w partnerskich rozmowach między samorządami, gdzie priorytetem jest dobro mieszkańców.
Nie dostrzegam żadnych wymiernych korzyści, które dla mieszkańców Gminy Tczew wynikałyby z realizacji inicjatywy Prezydenta Miasta Tczewa. Wręcz przeciwnie – analiza faktów i kosztów wskazuje jednoznacznie, że mieszkańcy mogliby zostać narażeni na wyższe opłaty komunalne (chociażby woda i ścieki), podatki oraz ograniczenia w dostępie do usług publicznych. Analizując projekt uchwały Rady Miejskiej w Tczewie jeden wniosek jest dla mnie oczywisty - jest to próba wyciągnięcia pieniędzy od naszych mieszkańców oraz przejęcia atrakcyjnych terenów Gminy Tczew, aby ratować budżet Tczewa.
W swoich wypowiedziach Pan Prezydent nieomal wprost stwierdza, że napotyka przeszkody w zarządzaniu miastem, więc może warto rozważyć, czy jest to odpowiedni moment na realizację kolejnego wyzwania. Nie wiem jak traktować obietnicę Prezydenta dotyczącą m.in. budowy świetlicy w Rokitkach, czy drogi łączącej Rokitki ze Szpęgawą, kiedy trwa już proces inwestycyjny. Może to obrazować brak znajomości naszej wspólnoty.
W mojej opinii, szukanie rozwiązań na trudności budżetowe, czy sposobu na stagnację inwestycyjną jednego samorządu kosztem innego – nie można uznać za działanie właściwe ani partnerskie, zwłaszcza wobec próby włączenia do miasta jedynie tych terenów, które są atrakcyjne inwestycyjnie, czy dochodowo. Podkreślić należy, że fundamenty Gminy Tczew budowane są dzięki wielopokoleniowej pracy mieszkańców i staraniom naszych inwestorów.
Stanowczo oświadczam, że jako Wójt Gminy Tczew:
stoję na straży integralności i interesu naszej gminy i jej mieszkańców,
sprzeciwiam się podziałowi gminy,
jestem zdeterminowany do podjęcia wszelkich możliwych działań, w celu zabezpieczenia dobra gminy i jej mieszkańców.
W szerszym zakresie odniosę się do tematu kiedy uchwała Rady Miejskiej w Tczewie zostanie uchwalona.
Na zakończenie chciałbym poinformować, iż na najbliższej sesji Rady Gminy Tczew wystąpię z inicjatywą w sprawie zajęcia przez Radę Gminy Tczew negatywnego stanowiska wobec działań Prezydenta Miasta Tczewa. Nie mam żadnych wątpliwości, iż wszyscy radni w sposób zdecydowany nie zgodzą się na chaotyczne, wcześniej nieuzgodnione działania władz miejskich, które prowadzą jedynie do podziałów, napięć i konfliktów, a także destabilizacji wzajemnych relacji.
- Krzysztof Augustyniak, wójt gminy Tczew
Czas nagli
Dyskusja w Tczewie dzieje się w czasie, kiedy końca dobiegły konsultacje społeczne nad poselskim projektem zmiany ustawy o samorządzie gminnym dotyczacym kwestii zmian i korekt granic jednostek samorządy terytorialnego. Projekt wnieśli posłowie PSL-Trzeciej Drogi. W procesie konsultacyjnym najwięcej uwag wpłynęło głównie od samorządów obawiających się utraty terenów oraz dochodów na rzecz większych miast.
Najważniejsze przewidziane rozwiązania w nowelizacji skupiają się na ograniczeniu możliwości składania wniosków o zmianę granic do jednego na pięć lat, wprowadzenie sądowej kontroli legalności decyzji rządu oraz obowiązkowego referendum lokalnego w kluczowych przypadkach. Projekt zakłada również uporządkowanie zasad rekompensat finansowych oraz doprecyzowanie procedur przekazywania mienia komunalnego. Nową instytucją ma być prognoza skutków finansowych zmiany granic, która pozwoli ocenić budżetowe konsekwencje terytorialnych korekt jeszcze przed ich dokonaniem. Część środowisk miejskich ocenia, że proponowane przepisy zbyt mocno ograniczają możliwości rozwoju miast, szczególnie w obszarach dynamicznej suburbanizacji. Sprzeciw budzi m.in. ograniczenie częstotliwości składania wniosków oraz zbyt szerokie obowiązki rekompensat.
Równolegle nad własnym projektem nowelizacji pracuje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Koordynowana przez Narodowy Instytut Samorządu Terytorialnego seria spotkań z udziałem korporacji samorządowych wykazała, że samorządy są zgodne przynajmniej co do trzech fundamentalnych zasad:
zmiany granic powinny następować nie częściej niż raz w kadencji,
decyzje muszą podlegać kontroli sądów administracyjnych,
udział mieszkańców należy wzmocnić, najlepiej poprzez referendum.
Wstępne rekomendacje wskazują również, by zmiany granic wprowadzać raczej w drugiej połowie kadencji, tak aby mieszkańcy nie byli przypisani do władz, których nie wybierali.
Najbardziej sporną kwestią pozostają jednak rozliczenia finansowe między gminami. Nadal brak kompromisu, jak rekompensować utratę dochodowych terenów i jak dzielić obciążenia wynikające z wcześniej zaciągniętych kredytów na infrastrukturę.
-----------------------------------
Na listopadowej sesji radni miejscy zdecydowali o rozpoczęciu procedury poszerzania granic Tczewa:
Obszerna rozmowa z Wojtem Gminy Tczew:
Podziel się
Oceń
Napisz komentarz
Komentarze
Aktualnie nie ma żadnych komentarzy. Bądź pierwszy, dodaj swój komentarz.
Napisz komentarz
Komentarze