Początkowo radni mieli zająć się uchwałą w październiku. Ostatecznie, obrady nt. przepisów alkoholowych odbyły się przed Bożym Narodzeniem. Radni nie byli jednogłośni, ale większość potrzebna do przyjęcia zmian w prawie się znalazła.
Na czym polega zmiana?
Nowelizacja przepisów polega na wprowadzeniu minimalnej odległości (wynoszącej 50 metrów) między punktem mającym w ofercie alkohol a takimi placówkami jak: przedszkola, szkoły (wraz z boiskami), placówki opiekuńczo-wychowawcze, kościoły, cmentarze, centra pomocy społecznej i ośrodki leczenia uzależnień.
W sprawie głos zabrał prezydent Tczewa Łukasz Brządkowski, który apelował o przyjęcie uchwały.
Mamy dane gospodarcze, które mówią wyraźnie o tym, że Polacy w roku 2025 przeznaczyli na alkohol 52 miliardy złotych. I to pokazuje skalę tego problemu. Może do państwa radnych nie dochodzą głosy mieszkańców, ale mieszkańcy wskazują nam na konkretne punkty, konkretne miejsca, gdzie ze względu na to, na łatwość dostępu do alkoholu, powstają bardzo duże problemy społeczne.
Łukasz Brządkowski
Swój sprzeciw wobec projektu zgłaszała radna Martyna Olejnik.
Mamy do czynienia z ograniczeniami swobody przedsiębiorczości, mamy do czynienia z tworzeniem warunków do nieuczciwej konkurencji i mamy do czynienia z tworzeniem nastroju niepewności wśród potencjalnych nowych przedsiębiorców. Jeżeli wydajemy koncesję podmiotowi, a potem zmieniamy zasady tak, że z automatu nie otrzyma on jej kontynuacji, podczas gdy na tej samej ulicy inne podmioty otrzymają taką koncesję, no to o swobodzie przedsiębiorczości nie może być mowy. Jeżeli jedna branża wyklucza drugą, to czy już to nie jest dowodem złej konkurencji?
Monika Olejnik
W dyskusji głos zabrał też radny Michał Ciesielski, który ma wątpliwości co do skuteczności i sprawiedliwości zmian.
Intencja jest bardzo dobra, natomiast wykonanie jest dyskusyjne. Z jednej strony ta uchwała odpowiada na realne problemy, które mieszkańcy widzą na co dzień, np. picie alkoholu w różnych miejscach w pobliżu szkół i przedszkoli, hałas, bałagan, rozbite szkło, poczucie braku bezpieczeństwa w niektórych miejscach. (...) Z drugiej strony, problem nie jest sam cel, ale sposób i konsekwencje. Odległość 50 m wzdłuż ciągów pieszych to przepis, który łatwo można obejść. Wystarczy nowe wejście, zmiana trasy. Możemy powiedzieć o nierównym traktowaniu niektórych podmiotów. Jeżeli naprawdę byśmy chcieli ograniczyć dostępność alkoholu to te 50 metrów na dobrą sprawę nas nie zabezpiecza, 20 metrów dalej i mamy kolejny sklep, bo jest ich dość dużo.
Michał Ciesielski
Korzyści prozdrowotne płynące z prowadzenia uchwały w życie zauważył Mateusz Kotwica.
Picie alkoholu w całej Polsce generalnie generuje ogromne koszty. (...) Natomiast później jako państwo - my, jako płatnicy podatków, jako mieszkańcy - musimy przeznaczyć duże środki na to, żeby potem zwalczać skutki picia tego alkoholu, jak np. leczenie, wypadki, przedwczesne zgony itd.
Mateusz Kotwica
W głosowaniu nad nowymi przepisami wzięło udział 21 radnych. Głosów "za" było dziewięć. Przeciw było sześciu uprawnionych do głosowania, taka sama liczba radnych wstrzymała się od głosu.









Napisz komentarz
Komentarze