"Trzeba nauczyć się z tym żyć". Chorujący na SM spotkali się w Fabryce Sztuk z Marią Pyż

To była kolejna okazja, aby chorujący na SM (z angielskiego sclerosis multiplex) ze sobą porozmawiali, wymienili się doświadczeniami. Ich gość pracuje w polskiej rozgłośni funkcjonującej za granicą od 1992 roku. Maria Pyż została niedawno w Muzeum Emigracji w Gdyni uhonorowana nagrodą im. Macieja Płażyńskiego w kategorii dziennikarz medium polonijnego. Jak czytamy na stronie organizatora, laureatka to "wydawczyni i autorka licznych publikacji, dokumentujących stan polskiego dziedzictwa kulturalnego Lwowa, a także opisujących codzienne życie polskiej społeczności tego miasta w warunkach wojny". 

Ta nagroda jest wyjątkowym wyróżnieniem. [...] To może nie jest zakończeniem działalności, ale jest jednocześnie zwieńczeniem poczynań dziennikarskich. Nagroda im. Macieja Płażyńskiego zobowiązuje przede wszystkim do działania, dlatego że był to człowiek słowny, wiele robił. Pamiętają o nim we Lwowie i nie tylko.

- Maria Pyż w rozmowie z Radiem Tczew

Dziennikarka współpracuje także z młodzieżą, tworząc m.in. Studium Młodych Dziennikarzy, uczącego podstaw tego zawodu. W projekcie biorą udział uczniowie lwowskich, polskich szkół. Redaktor prowadzi w nich także zajęcia dotyczące standardów dziennikarskich oraz przeciwdziałaniu rosyjskiej propagandzie.

Pragnę im pokazać w ich świecie, ich narzędzia, korzystając ze sztucznej inteligencji, jak uniknąć błędów dziennikarskich i jak się rozwijać. [...] Niektórzy są dopuszczani do obsługi konferencji, niektórych wydarzeń, robienia relacji, a ci najbardziej aktywni [trafiają - przyp. red.] do eteru.

Cała rozmowa (premiera miała miejsce 30 maja) jest dostępna poniżej:

Kontakt z drugim człowiekiem

Maria Pyż choruje na stwardnienie rozsiane. Jak mówi, przeszkadza ono w codziennej pracy, choć trzeba nauczyć się z nim żyć. Ważny jest też kontakt z drugim człowiekiem, którego wagę podkreślają także członkowie tczewskiego środowiska chorych na SM. W ostatnich latach powstał jednak problem powolnego rozpadu organizacji zrzeszających takie osoby.  - Gdańsk upadł i to dla nas to był rzeczywiście cios, bo razem się uzupełnialiśmy. Oni przyjeżdżali do nas, a my do nich - mówi Janusz Tomasz Tomaszewski, były prezes Kociewskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Stwardnienia Rozsianego w Tczewie. Były, ponieważ w naszym mieście ta instytucja także już nie istnieje. Podobny problem dotyczy zaprzyjaźnionego środowiska z Grudziądza. Powodem jest zazwyczaj rozwój choroby, ale także w niektórych przypadkach mała motywacja do wyjścia z domu. Są jednak inne sposoby, żeby chorujący mogli spędzić wspólnie czas. To m.in. ośrodki mieszkalno-rehabilitacyjne w Dąbku czy Bornym Sulinowie. 

I tu też oczywiście wszystko się rozbija o finanse. [...] Ktoś, kto ma tą rentę na przykład, to tę rentę poświęca na cały miesiąc [...] Nie wszyscy tak mogą, ale widzę, że w większości wypadków tak jest. Byłem w zeszłym roku pierwszy raz w Dąbku za namową koleżanek [...]. Okazało się, że są tam ludzie, którzy rzeczywiście się jednoczą w takiej grupie i chcą ćwiczyć.

- Janusz Tomaszewski

Stwardnienie rozsiane jest nieuleczalną chorobą, której rozwojowi może zapobiegać także rehabilitacja oraz interakcja społeczna. Mimo braku oficjalnych struktur, osoby z tczewskiego środowiska nadal starają się spotykać, o czym może świadczyć chociażby ostatnia wizyta (25 maja) redaktorki Radia Lwów.

Zapraszamy do wysłuchania fragmentów rozmowy, które pojawiły się podczas porannej, piątkowej audycji:

Osoby zainteresowane kontaktem z tczewskim środowiskiem chorych na SM mogą dzwonić do Janusza Tomaszewskiego pod numer: 507 363 483. Dostępny jest także adres mailowy: [email protected].